![]() |
Dial M for Murder (1954) |
„Nie ma o czym mówić”, podsumował po latach produkcję M jak morderstwo Alfred Hitchcock. Trzymający w napięciu film przedstawia plan zbrodni doskonałej – liczący na szybki spadek Tony Wendice zleca morderstwo swojej pięknej, lecz niewiernej żony dawnemu znajomemu ze studiów. Przy próbie zabójstwa, Margot zadaje jednak śmiertelny cios napastnikowi. Wkrótce to ona staje się główną podejrzaną w śledztwie ustalającym przyczyny całego zajścia...
Realizacja
M jak morderstwo to adaptacja popularnej, brytyjskiej sztuki Fredericka Knotta, którą początkowo wyświetlano jako czarno-białą sztukę telewizyjną. Z czasem (i z powodzeniem) przeniesiono ją na sceny West Endu i Broadwayu. Hitchcock zdecydował się na ten projekt po chłodnym odbiorze poprzedniego filmu – Wyznaję – intymnej, przejmującej produkcji docenionej dopiero po latach. Mistrz suspensu poszukiwał dobrze sprawdzonego gruntu, który zapewniłby mu sukces kasowy - historii z przewrotną intrygą kryminalną oraz świetnie stopniowanym napięciem.
![]() |
M jak morderstwo Hitchcocka (źródło: Letterboxd) |
Choć po latach sam był negatywny w ocenie M jak morderstwo, to obraz zyskał oczekiwaną popularność. Współcześnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dzieł jego autorstwa. Całość filmowano trzydzieści sześć dni. W trakcie realizacji nie obeszło się jednak bez dodatkowych problemów. Wytwórnia Warner Bros., z którą współpracował w tamtym okresie reżyser, zażyczyła sobie bowiem, aby film nakręcono w popularnym wówczas systemie trójwymiarowym.
Zdaniem Hitchcocka fascynacja 3D była chwilową modą, która miała przeminąć jeszcze przed premierą jego najnowszego dzieła. Ostatecznie film wypuszczono w wersjach 2D i 3D. Fascynacja widzów technologią 3D wybrzmiała w pełni dopiero upływie lat. Gdy M jak morderstwo wchodziło na ekrany, zainteresowanie tą wersją było znikome. Co znaczące, zabiegów trójwymiarowości było stosunkowo niewiele. Najsłynniejszym był z pewnością efekt z nożyczkami, których Margot Wendice używa do zamordowania oprawcy, wbijając je w plecy napastnika.
Grace Kelly – muza Hitchcocka
M
jak morderstwo zapoczątkowało współpracę Alfreda
Hitchcocka z jego największą muzą – Grace Kelly. Mistrz suspensu zachwycił się
urodą przyszłej księżnej Monako po obejrzeniu kilku scen z jej udziałem w
filmie W samo południe, a także zdjęć
próbnych do Taxi. To wystarczyło, aby
zaproponować jej rolę w najnowszym
filmie.
![]() |
Dial M for Murder: Grace Kelly (źródło: Pinterest) |
Już przy pierwszych spotkaniach z Grace Kelly Hitchcock wiedział, że odkrył aktorkę, której nieustannie poszukiwał od początku twórczości. Była jego ideałem blondynki ze skrytym seksapilem. „Grace jest jak pokryta śniegiem góra. A kiedy śnieg stopnieje widzisz, że to dymiący wulkan” – mawiał Hitch. Nie tylko uroda zachwycającej Grace urzekła mistrza suspensu. Kelly, tak jak i sam reżyser, była znana z uwielbienia dla sprośnych żartów i nietypowego poczucia humoru. Dzięki temu odnaleźli wspólny język. Aktorka zagrała jeszcze w jego Oknie na podwórze i Złodzieju w hotelu.
Zobacz też: Najsłynniejsze blondynki Hitchcocka
Przypatrując się bliżej Margot Wendice można odnieść wrażenie, że bohaterka Grace Kelly należy do jednych z najbardziej
biernych i poddanych mężczyźnie bohaterek Hitchcocka. Można umiejscowić ją w szeregu
zaraz obok Liny Aysgarth (Podejrzenie)
i pani de Winter (Rebeka). Zupełnie inną postać "feministyczną" Kelly wykreuje w Oknie na
podwórze, gdzie ekranowa Lisa odwraca patriarchalny układ, będąc
najaktywniejszą bohaterką tego obrazu.
![]() |
Grace Kelly w M jak morderstwo (źródło: Pinterest) |
Hitchcock przykuwał wiele uwagi do kostiumów Grace w M jak morderstwo. Jego zamiarem było uzyskanie efektu coraz to bardziej ponurych strojów, aby oddać wewnętrzne stłamszenie Margot. Z tego względu na początku filmu widzimy Kelly w ciepłych, energicznych barwach oraz imponujących, tętniących kobiecością fasonach, czego symbolem staje się czerwona suknia z koronki.
Z czasem jej kostiumy
robią się coraz mniej spektakularne, w szarych barwach i prostych krojach.
Ciekawostką jest, że pomysł, aby w scenie odbierania nocnego telefonu Margot
wyszła w samej koszuli nocnej, wysunęła Grace Kelly. Był to jedyny raz, kiedy
słynący z nieustępliwości Hitchcock zgodził się na dokonanie zmian w
scenariuszu z polecenia aktora. Koszula Margot najwidoczniej aż nadto opinała
piękną sylwetkę Grace...
Hitchcockowskie motywy
M jak morderstwo czerpie z licznych stałych wątków kina mistrza suspensu. W szczególności przypomina jego wcześniejsze dzieła Sznur i Nieznajomi z pociągu. W filmografii Alfreda Hitchcocka można wyodrębnić stałe tematy dostrzegalne w większości jego arcydzieł – to m.in. motyw przeniesienia winy, wątek człowieka niesłusznie posądzonego o zbrodnię, której nie dokonał, współmierność erotyzmu z popędem śmierci czy uwikłanie bohatera w sytuację dylematu.
![]() |
Dial M for Murder, 1952 (źródło: Pinterest) |
Tym, co łączy M jak morderstwo ze Sznurem, jest ograniczenie miejsca akcji w zasadzie do jednego pomieszczenia. Wynikało to z bardzo prostej przyczyny: obie produkcje opierały się na sztukach teatralnych, a ograniczenie przestrzenne miało oddawać charakter adaptowanego dramatu. Ponadto w obu filmach domostwo bohaterów urasta do rangi symbolu zagrożenia, miejsca potencjalnej zbrodni.
Sznur i M jak morderstwo
podejmują także wspólne zagadnienie morderstwa doskonałego. W pierwszej z tych
produkcji dwójka mężczyzn zabija kolegę ze studiów dla samego doświadczenia
tego czynu. Sądzą, że brak motywu będzie swoistym dowodem na ich niewinność.
Plan przestępstwa idealnego w M jak
morderstwo polega natomiast na zleceniu go osobie, z którą Tony Wendice od
dawna nie utrzymuje kontaktów. Antybohater zapewnia sobie również solidne
alibi. Jak się okazuje, zarówno w tym przypadku, jak i w Sznurze zabójstwo doskonałe nie istnieje. Kres intrygi kładą
przecież inteligentny wykładowca (Sznur)
i bystry detektyw (M...).
Drugą produkcją, z której
M jak morderstwo wydaje się czerpać,
są Nieznajomi z pociągu. Wystarczy
wspomnieć, że główni bohaterowie tych obrazów są... tenisistami. Tony Wendice
nie pracuje już w zawodzie, lecz prowadzi sklep sportowy, natomiast Guy Haines
z Nieznajomych z pociągu to aktywny
sportowiec. Mężczyzn łączy jeszcze jeden szczegół: obaj posiadają niewierne
żony. Oczywiście warto zaznaczyć, że podobieństwa między tymi postaciami nie
łączą się na poziomie winy – Tony jest odpowiedzialny za całą intrygę wobec
swojej partnerki, natomiast Guy to osoba niewinna, a uwikłana w zbrodnię. W
końcu Nieznajomi z pociągu podobnie
jak Sznur czy omawiane M jak morderstwo również obrazują pomysł
na morderstwo doskonałe, którym miałaby być „wymiana” przestępstwem.
W pewnej idei M jak morderstwo przypomina również starszy film Hitchcocka Podejrzenie z oscarową rolą Joan Fontaine. Bohaterkami obu tych historii są kobiety, na których życie i spadek czyha niegodziwy mąż. W przypadku Podejrzenia okazuje się to nieprawdą - całość domysłów jest jedynie projekcją młodej żony, która błędnie interpretuje zachowanie partnera, ale przez większość seansu publiczność podziela jej obawy.
Czy rzeczywiście „nie ma o czym mówić”?
Hitchcock bywał surowy
względem własnych filmów. M jak morderstwo co prawda czerpie z jego dotychczasowej twórczości, ale nie zmienia
to faktu, że seans przebiega w prawdziwej przyjemności. Film jest po prostu
dobry, zwłaszcza w porównaniu z realnie złymi obrazami Hitchcocka jak Oberża Jamajka, Pod znakiem Koziorożca czy Topaz.
Można stwierdzić, że największą zaletą M jak morderstwo są dialogi, na których opiera się cały film, zważywszy, że stanowi on adaptację sztuki teatralnej. Jednak poza świetnym scenariuszem, którego autorem był sam autor sztuki Frederick Knott, w filmie widać doskonałe poprowadzenie czwórki aktorów – Grace Kelly, Raya Millanda, Roberta Cummingsa w roli kochanka Margot i Johna Williamsa jako inspektora Hubbarta.
Produkcja posiada też klimatyczne zdjęcia niezawodnego Roberta Burksa, współpracownika Hitchcocka przy
jego najlepszych filmach. Wymieńmy jeszcze ostatnie nazwisko, Dimitriego
Tiomkina, który stworzył niepokojącą muzykę idealnie komponującą
się z klasycznym dreszczowcem i podsycającą ekranowy suspens. M jak
morderstwo to film, po który warto sięgnąć – nie jest on z pewnością
najwybitniejszym dziełem Hitchcocka, ale jego seans nie będzie czasem
straconym. To emocjonujący, przewrotny obraz, który na długo zapada w pamięć.
Literatura:
1. F. Truffaut, A. Hitchcock, H. Scott,
Hitchcock/Truffaut, tłum. T. Lubelski, Świat Literacki, Izabelin 2005.
2. P. Ackroyd, Alfred
Hitchcock, tłum. J. Łaziński, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2017.
3. K. Loska, Hitchcock
– autor wśród gatunków, Rabid, Kraków 2002.