M jak morderstwo (źródło: bfi.org.uk) |
"Prostokąt ekranu musi być wypełniony emocją", mawiał Alfred Hitchcock, niedościgniony mistrz suspensu. Dramatyczna forma jednego z popularniejszych chwytów wykorzystywanych w utworach fabularnych ma za zadanie wywołać określoną reakcję emocjonalną odbiorcy. U podłoża suspensu sytuuje się moment zawieszenia, zdolność widza do antycypacji i wzmocnienie odczuwanego przez odbiorcę napięcia. Oto krótka charakterystyka jednego z najsłynniejszych chwytów filmowych - suspensu.
Czym jest suspens?
Suspens to zabieg obecny w wielu sztukach narracyjnych (literaturze, widowiskach teatralnych, kinie), którego zadaniem jest podtrzymanie uwagi odbiorcy. Samo słowo wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza "zawieszenie". Chwyt ten spowalnia niejako bieg akcji, aby wzbudzić w czytelniku, słuchaczu lub widzu stan wzmożonego napięcia. Zazwyczaj towarzyszą temu poczucie niepewności poznawczej, zwątpienia, strachu czy nadziei.
Można powiedzieć, że suspens stanowi swoiste wydłużenie oczekiwania odbiorcy na rozwiązanie intrygi, jednak takie wyjaśnienie wymaga wielu dookreśleń. W poniższym artykule postaram się wskazać główne cechy suspensu, bazując na przykładzie zastosowania tego zabiegu w kinie, a przede wszystkim twórczości Alfreda Hitchcocka.
Okno na podwórze Hitchcocka (źródło: filmdaily.co) |
Tym, co być może stanowi fundamentalny element dla suspensu jest większa świadomość i wiedza odbiorcy o fabularnych zdarzeniach, w czym wyprzedza on ekranowego bohatera. Widz jest zwyczajnie lepiej poinformowany od filmowej postaci. Wie o zbliżającym się niebezpieczeństwie, które zagraża nieświadomemu protagoniście.
Przykładem jest scena, w której jeden z bohaterów buszuje w mieszkaniu innej osoby pod jej nieobecność. W tym samym czasie właściciel spokojnie wraca do swego lokum, a intruz nie słyszy zbliżających się kroków. Napięcie i chęć ostrzeżenia bohatera przed nadciągającym zagrożeniem odczuwane przez widza w tym momencie są właśnie wynikiem suspensu. Odbiorca nie posiada pełnej wiedzy o tym, jak potoczą się zdarzenia (nieproszony gość może zostać przyłapany, ale może też niezauważony wymknąć się przez okno), jednak wciąż wyprzedza w tej wiedzy samą postać.
Większa świadomość widza nie zawsze wynika z przedstawienia filmowych wydarzeń wprost. Podczas percepcji obrazu filmowego czytamy między wierszami, interpretujemy poszczególne zjawiska i wyciągamy z nich (nie zawsze słuszne) wnioski. Tym samym, jak nazywa to Hans J. Wulff, doświadczenie suspensu opiera się na antycypacji. Nasze przewidywanie możliwych zdarzeń w filmie jest wynikiem oczekiwań, kalkulacji i oceny związanych z nadchodzącym punktem zwrotnym lub kulminacyjnym przedstawianej historii.
Psychoza Hitchcocka |
Częstym elementem towarzyszącym doświadczeniu suspensu jest strach. Publiczność obawia się o to, jaki obrót przyjmą losy postaci znajdującej się w stanie zagrożenia, co również aktywizuje uwagę i zaangażowanie widza w opowieść. Ponadto suspens nie wiąże się jedynie z negatywnym przeżyciem lęku - może wzbudzać w odbiorcy nadzieję, co do dalszych perypetii bohatera. Ciekawą jest też istna zabawa identyfikacją widza wynikająca z zabiegu suspensu, bowiem reagując emocjonalnie na ten chwyt, często nieświadomie sprzyjamy czarnym charakterom. W większości przypadków wspieramy jednak pozytywnych bohaterów - im większa sympatia widowni względem postaci, tym mocniejszy efekt działającego na nią suspensu. Nic tak nie angażuje w filmową opowieść, jak troska o losy uwielbianego przez nas protagonisty.
Suspens nie jest zaskoczeniem
Zdarza się, że pojęcie suspensu jest mylone z zaskoczeniem. Najlepszego rozróżnienia między tymi dwoma zabiegami dokonał Alfred Hitchcock w rozmowie z przedstawicielem francuskiej Nowej Fali Francois Truffautem. Przytoczmy jego klasyczny przykład "z bombą":
Spokojnie sobie teraz rozmawiamy, nie dzieje się nic specjalnego, ale gdyby pod stołem była podłożona bomba, nagle, ni stąd, ni zowąd rozległoby się: bum!, wybuch. Publiczność byłaby zaskoczona, ale ponieważ wcześniejszy przebieg sceny był absolutnie zwyczajny, w tym zaskoczeniu nie byłoby nic interesującego.
Teraz rozpatrzmy suspens. Bomba jest pod stołem i publiczność o tym wie, prawdopodobnie widziała podkładającego ją terrorystę. Publiczność wie, że bomba wybuchnie o pierwszej i wie też, że teraz jest za piętnaście pierwsza, bo w scenografii pokoju jest zegar; ta sama obojętna rozmowa staje się nagle ogromnie interesująca, bo publiczność bierze w niej udział. Ma ochotę ostrzec osoby znajdujące się na ekranie: "Przestańcie opowiadać te banały, pod stołem jest bomba, która zaraz wybuchnie!". W pierwszym przypadku zaproponowano widowni piętnaście sekund zaskoczenia w chwili eksplozji. W drugim - proponujemy jej piętnaście minut suspensu.
Hitch i Truffaut (źródło: Pinterest) |
Suspens angażuje więc widownię w proces opowiadania historii, która niejako uczestniczy w rozgrywanej sekwencji wypełnionej napięciem. W inny sposób niż element zaskoczenia wzbudza również reakcję emocjonalną odbiorcy - suspens nie jest nastawiony na osiągnięcie gwałtownej i krótkotrwałej reakcji widza. Stopniuje on emocje publiczności, pozwalając jej na dokładne zapoznanie się z całym spektrum doświadczanego przeżycia.
"Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć" - Alfred Hitchcock
Alfreda Hitchcocka uznaje się za mistrza suspensu. Istotne jest to, że Hitchcock zdecydowanie odrzucał połączenie suspensu z zagadnieniem tajemnicy. Zdaniem reżysera typowa historia kryminalna poszukująca jedynie odpowiedzi na pytanie "kto zabił?" (tzw. film "z zagadką") jest pozbawiona suspensu, ponieważ stanowi ona intelektualne wyzwanie i wzbudza ciekawość pozbawioną emocji. Tymczasem to emocje są nieodłącznym elementem suspensu.
Kadr z filmu Lokator |
Pierwsze arcydzieła suspensu Hitchcocka pochodzą jeszcze z niemej epoki kina. Największym, nieudźwiękowionym osiągnięciem twórcy był z pewnością Lokator (1927), którego uznaje się za pierwszy w pełni "hitchcockowski" obraz. W dorobku mistrza można odnaleźć szereg kultowych scen, które z perspektywy czasu stanowią esencję suspensu.
Człowiek, który wiedział za dużo (1956) |
Ciekawy zabieg można dostrzec w jego Człowieku, który wiedział za dużo (zarówno w pierwszej wersji z 1934 roku, jak i późniejszej, amerykańskiej, mającej premierę w 1956) - planujący zamach na dyplomatę przestępcy uczą się melodii kantaty, aby w czasie koncertu w odpowiednim momencie muzycznym strzelić do niego z broni.
Osławiona Hitchcocka |
Z kolei w Osławionej (1946) najintensywniejszymi momentami napięcia są dla nas zakradnięcie się bohaterów granych przez Ingrid Bergman i Cary'ego Granta do piwnicy czy próba kradzieży klucza przez główną postać kobiecą. W eksperymentalnym pod względem technicznym Sznurze (1948) morderców, ofiarę i motyw (a raczej jego brak) poznajemy natomiast już w pierwszej scenie filmu; dość wspomnieć, że dzieło otwiera ujęcie morderstwa. Cała pozostała historia Sznura jest więc czystym zabiegiem suspensu.
Nieznajomi z pociągu (1951) |
W Nieznajomych z pociągu (1951) zostają zestawione ze sobą ujęcia meczu tenisowego Guya z próbą wydobycia zapalniczki przez antybohatera Bruno Anthony'ego, a w M jak morderstwo (1954) obserwujemy zaspaną Grace Kelly podnoszącą w środku nocy słuchawkę telefonu, kiedy za jej plecami czyha zabójca.
Północ, północny zachód (1959) |
W Oknie na podwórze (1954) oczekujemy momentu demaskacji podglądającego sąsiadów Jeffa, a także kibicujemy jego narzeczonej, która zakrada się do mieszkania podejrzanego o dokonanie morderstwa Thorwalda. W Północy, północnym zachodzie (1959) niepokoi nas choćby jazda upojonego alkoholem Rogera, a także scena na Mount Rushmore. Napięcie wzbudza w nas podglądające oko Normana Batesa z Psychozy (1960), gromadzące się ptaki za plecami nieświadomej bohaterki Tippi Hedren, gwiazdy filmu Ptaki (1963) czy drastyczna próba odnalezienia dowodu zbrodni na ciele ofiary w ciężarówce z ziemniakami w Szale (1972).
Zawrót głowy (źródło: Tumblr) |
Znaczącym w tym zestawieniu jest również najwybitniejsze dzieło Hitchcocka Zawrót głowy (1958). Powołując się na użycie suspensu, można odeprzeć zarzut względem tego filmu, jakim jest negatywny stosunek niektórych krytyków do rozwiązania głównej zagadki historii na pół godziny przed końcem. Zawrót głowy stanowi niezwykle przewrotną opowieść o doskonałym odwzorowaniu istoty suspensu. Stan napięcia towarzyszy nam w długiej, wypełnioną ciszą sekwencji śledzenia Madeleine, zacieśnianiu jej romansu z detektywem czy samobójczej ucieczce na szczyt wieży. Przypomnijmy, że jak wyznał sam Hitchcock w wywiadzie z Francois Truffautem, dla niego suspensu nie wiązał się z tajemnicą - można więc odnieść wrażenie, że ostatnie pół godziny Vertigo było dla Hitchcocka czystym manifestem suspensu. Widzowi, który poznaje całą prawdę o intrydze, nie pozostaje nic innego jak oczekiwać momentu, w którym główny bohater rozwikła sekret i obserwować jego reakcję - oto dosadne odwzorowanie definicji suspensu ala Hitchcock.