Rebeka 1940 (źródło: Pinterest) |
Rebeka, pierwszy amerykański film Hitchcocka, to jego jedyna produkcja uhonorowana Oscarem, a także wierna ekranizacja głośnej powieści Daphne du Maurier. To dogłębne studium obsesji, inspirowana psychoanalizą historia o kobiecie poszukującej własnej tożsamości, a w końcu romantyczne dzieje dwojga kochanków osnute atmosferą grozy.
Utrzymana w gotyckim klimacie opowieść odniosła sukces artystyczny i komercyjny, do dziś porażając doskonale stopniowanym napięciem czy wybitnym aktorstwem. Krytyk filmowy The New Yorker John Mosher, tak pisał o twórcy i jego dziele: "(Hitchcock) ciężko pracował, aby uchwycić każdy tragiczny lub złowieszczy niuans i zaprezentował romans, który, jak sądzę, jest jeszcze bardziej poruszający niż powieść".
Hitchcock vs. Selznick
Producent David O. Selznick (ten od Przeminęło z wiatrem) był jedną z najważniejszych postaci starego Hollywood, a jego biznesowy spryt i doskonałe rozumienie oczekiwań publiczności niejednokrotnie uczyniły z klasycznych filmów kasowe przeboje. Zapraszając Alfreda Hitchcocka do Stanów Zjednoczonych, od razu wiedział, jakiego typu kina będzie od niego oczekiwał. To natomiast doprowadzało do nieustannych zgrzytów, uniesień honoru i awantur z reżyserem - pod koniec lat 30. Hitchcock nie był nowicjuszem, a jednym z najwyżej cenionych europejskich reżyserów, który zrewolucjonizował dzieje brytyjskiej kinematografii takimi obrazami jak Lokator (1927), Szantaż (1929), 39 kroków (1935) czy Starsza pani znika (1938) i żaden producent nie był w stanie zmienić jego dawno ukształtowanej filmowej wizji.
Selznick nie był w stanie zdominować jego równie silnej osobowości i zmienić postrzegania kina, które rozumiały miliony widzów na całym świecie. Ich trudna współpraca zrodziła jednak wspaniałe dzieła amerykańskiego kina lat 40., często łączące w sobie tematykę psychoanalityczną ze stylem kina kobiecego i suspensem.
Rebeka Hitchcocka (źródło: Pinterest) |
Gotycka forma przedstawienia
To właśnie Rebeka zapoczątkowała twórczy duet Hitchcocka z Selznickiem, który wymusił na reżyserze wierną adaptację powieści Daphne du Maurier z zachowaniem jej atmosfery i konstrukcji. Aby tego dokonać, mistrz suspensu musiał zmierzyć się z problemem pierwszoosobowej narracji książki, co uczynił poprzez rozpoczynające film słowa głównej bohaterki wypowiadane zza kadru:
"Śniło mi się tej nocy, że znowu byłam w Manderley. Wydawało mi się, że stoję przed bramą z kutego żelaza prowadzącą do alei wyjazdowej, nie mogę jednak wejść, gdyż brama jest zamknięta".
Do tego celu wykorzystał również subiektywny punkt widzenia bohaterki. Kłopotliwym dla Hitchcocka okazało się ponadto ukazanie wydarzeń z przeszłości bez korzystania z retrospekcji. Dokonał tego za sprawą przedmiotów i przestrzeni (m.in. rzeczy osobiste zmarłej Rebeki, domek przy plaży).
Dlaczego mówi się, że Rebeka to film utrzymany w stylu powieści gotyckiej? O jego powiązaniu z tym gatunkiem świadczą m.in. mroczna sceneria niejednokrotnie otoczona wzburzonymi ujęciami przyrody i żywiołu (wiatru, sztormu, mgły, ognia), obecność posiadłości wzorowanej na konstrukcji zamczyska, tajemnicza narracja oraz wielokrotnie przywoływane wspomnienie nieżyjącej kobiety, która zdaje się zza grobu oddziaływać na ekranowe postaci. Rebeka to w końcu historia romansu, w której kochankowie muszą się zmagać z widmem przeszłości, a także pełnymi grozy zdarzeniami.
Rebeka - nie tylko historia o duchach
Główną bohaterką Rebeki jest bezimienna młoda kobieta (w tej roli Joan Fontaine) pracująca jako dama do towarzystwa. Podczas spaceru nad urwiskiem dziewczyna ratuje przed samobójstwem wdowca Maxima de Wintera (Laurence Olivier), którego wkrótce ponownie spotyka w czasie pobytu ze swoją przełożoną, panią Van Hopper, w Monte Carlo. Gdy ta ulega chorobie i przez resztę wyjazdu zostaje zmuszona pozostać w łóżku, bohaterowie spędzają ze sobą każdą chwilę, co zbliża ich do siebie i owocuje wybuchem namiętnych uczuć.
Niedługo później Maxim oświadcza się nowo poznanej kobiecie. Po cichym ślubie i szczęśliwym miesiącu miodowym para wraca do okazałej posiadłości de Wintera, Manderley, zarządzanej przez apodyktyczną panią Danvers (Judith Anderson). Główna służąca patrzy nieprzychylnie na drugą żonę Maxima i na każdym kroku daje jej odczuć, że nie dorównuje klasą, ani umiejętnościami swojej poprzedniczce. Zachowanie Danvers w połączeniu z obowiązkami, którym nie jest w stanie sprostać, a także coraz dziwniejszym nastrojom męża sprawiają, że druga pani de Winter czuje się jak w potrzasku i nabiera podejrzeń, że jej ukochany wciąż darzy miłością zmarłą żonę.
Rebeka, 1940 (źródło: Pinterest) |
Historia o kobiecie poddanej mężczyźnie
Wydaje się, że to kobiety posiadają pełnię władzę w Manderley. Maxim pozostaje na dalszym planie własnego domostwa, w którym faktyczne rządy sprawuje pani Danvers i zmarła pierwsza pani de Winter, Rebeka. Wspomnienie nieboszczki napędza niejako życie całej posiadłości, służba nieustannie mówi o jej perfekcji, a także sugeruje nowej żonie Maxima, że powinna starać się do niej upodobnić. Wielkie wnętrza i długie korytarze Manderley zdają się wypełnione duchem Rebeki - z każdej strony napotykamy się na jej przedmioty osobiste oznaczone literą "R", w domu zachowano również jej wystawną sypialnię i garderobę, do których nikt nie może zaglądać.
Podobnie fenomenalnie sportretowana przez Judith Anderson pani Danvers wypełnia przestrzeń domu: stara się podejmować decyzje za drugą żonę de Wintera i przejąć nad nią kontrolę. Istotny pozostaje jej bezszelestny sposób poruszania się - nigdy nie wiadomo kiedy się zjawi. To wspaniale wykreowana, złożona i mroczna postać, która z jednej strony zagraża głównej bohaterce, a z drugiej budzi litość przez niemal obsesyjne uzależnienie od zmarłej Rebeki. Znacząca pozostaje w tym kontekście także scena podziwiania i dotykania przez służącą bielizny pierwszej żony Maxima, co sugeruje istnienie w filmie płaszczyzny homoerotycznej.
Rebecca, 1940 (źródło: AllMovie) |
W porównaniu ze zjawiskową i doskonałą w każdym calu Rebeką główna bohaterka jest nieporadna i nieśmiała, nie odnajduje się ponadto w świecie arystokracji. Dotychczas obserwowała go bowiem z boku jako dama do towarzystwa, nie odgrywając w nim głównej roli. Joan Fontaine sprawdza się w tej roli doskonale - mało która aktorka klasycznego Hollywood potrafiła z tak wielką precyzją i naturalizmem odgrywać lękliwe, zahukane bohaterki, które jednocześnie odznaczały się wrażliwością i oddaniem względem najbliższych.
Nie bez znaczenia w dziele Hitchcocka pozostaje brak imienia głównej bohaterki - kobieta zyskuje je dopiero po ślubie z Maximem, stając się panią de Winter. Nie wiemy nic o jej wcześniejszym nazwisku, a także samym pochodzeniu. Druga pani de Winter to zatem forma, w którą każdy może włożyć ducha Rebeki. Z czasem bohaterka buntuje się co prawda wobec okrutnym praktykom służby i stara się zawalczyć o własną kobiecość, zmieniając sposób ubioru i próbując swych sił jako oddana gospodyni, jednak jej pobudki są zależne od humorów męża, a nie osobistych potrzeb. Każdy czyn drugiej żony Maxima ma na celu zdobycie jego aprobaty. Tym samym pani de Winter wciąż pozostaje podporządkowaną figurą i niemal klasyczną ofiarą patriarchalnego układu.