Na kozetce u doktora Freuda
Główną bohaterką produkcji Hitchcocka jest tytułowa Marnie Edgar (w tej roli Tippi Hedren), notoryczna oszustka i kleptomanka, posługująca się wieloma tożsamościami. Obdarzona zjawiskową urodą kobieta okrada swych kolejnych przełożonych z dużych sum pieniędzy, pozostając nieuchwytną dzięki ciągłej zmianie personaliów i koloru włosów. Wkrótce losy Marnie łączą się z przystojnym biznesmenem i przyjacielem jednej z ofiar przekrętów dziewczyny, Markiem Rutlandem (Sean Connery), który doskonale wie, kim tak naprawdę jest Marnie.
Aby uchronić rodzinną firmę przed jej oszustwami, mężczyzna postanawia zbliżyć się do pięknej złodziejki. W tym celu szantażuje pannę Edgar, proponując jej małżeństwo w zamian za niewydanie kobiety w ręce policji. Okazuje się, że Marnie cierpi na poważne zaburzenia psychiczne oraz paniczny lęk przed męskim dotykiem, których to przyczyna znajduje podłoże w traumatycznym dzieciństwie.
Interesujący psychologizm w filmie "Marnie"
Hitchcock w swym głośnym dziele z końcowego etapu kariery powraca do stałych motywów własnej twórczości, dając raz jeszcze upust swej fascynacji psychoanalizą i naukom Sigmunda Freuda. "Marnie" to bowiem obok "Urzeczonej" i "Psychozy" jeden z najważniejszych filmów twórcy zakorzenionych w wątkach psychoanalitycznych, demaskujących najmroczniejsze pokłady ludzkiej psychiki, a także podejmujących problematykę traumy i wymagającego procesu leczenia. Produkcja realizuje schemat filmu terapeutycznego, obrazując zmagania bohaterki z zaburzeniami natury psychicznej, uświadomienie sobie własnych słabości oraz motywację do odkrycia prawdy o tragicznych przeżyciach z wczesnych lat młodości odpowiadających za jej zły stan. To z kolei, idąc za teorią Freuda, prowadzi do oczyszczenia i jest jedynym warunkiem powrotu do zdrowia oraz pełni sił psychicznych.
Aby oddać złożoność problemu oraz postępujący obłęd Marnie Edgar, mistrz suspensu korzysta z symbolicznych zabiegów wizualnych, jak "zaczerwienienie" poszczególnych kadrów na widok krwi, bądź czerwonych kwiatów. Wprowadza ponadto do fabuły histeryczne reakcje kobiety i towarzyszące jej zbrodniom swoiste transy, a także wątek skomplikowanej relacji z matką. Okazuje się, że za przyczyną problemów Marnie kryje się traumatyczne zdarzenie z dzieciństwa - kilkuletnia dziewczynka była świadkiem ataku na jej matkę-prostytutkę przez jednego z klientów, a żeby ją obronić, uderzyła napastnika pogrzebaczem w głowę, doprowadzając tym samym do jego śmierci. Poznanie prawdy uświadamia Marnie powody jej zachowania oraz paniczny lęk przed płcią przeciwną, a w końcu - problemy ze sferą erotyczną objawiające się strachem i awersją względem seksu.
Tippi Hedren stanęła na wysokości zadania i umiejętnie przedstawiła złożoność postaci Marnie, jej napady szału, oziębłość i wyrachowanie przejawiające się podczas kolejnych intryg. Dodatkowo oddała wewnętrzny konflikt i dramat bohaterki wynikające z niezależnych od niej dolegliwości psychicznych i traumy.
Wybitny Sean Connery obdarzył swą postać nie tylko nienaganną aparycją i charyzmą, ale też sporą dozą tajemniczości wynikającą z jej niejednoznaczności. Przez większą część filmu pozornie czarujący Mark Rutland to faktyczny szantażysta i oprawca Marnie, który posuwa się nawet do gwałtu. Kobieta staje się więc podwójną ofiarą, za czym w jej przypadku zawsze kryje się męska agresja i chęć dominacji. Po pierwsze Marnie jest ofiarą z tytułu uwikłania w zaburzenia psychiczne będące następstwem nieprzepracowanych, tragicznych okoliczności, a po drugie: przez wzgląd na początkową przemoc Marka Rutlanda, który dopiero z czasem zmienia swą postawę i pomaga bohaterce w jej walce z demonami przeszłości.
Kontrowersyjna współpraca Hitchcocka z Tippi Hedren
W wielu interpretacjach "Marnie" badacze kina mistrza suspensu wskazują również na symboliczne przedstawienie własnych toksycznych uczuć reżysera względem odtwórczyni tytułowej roli. Produkcja z 1964 roku stanowi doskonałe odbicie ich relacji - niespełnionego pożądania Hitchcocka i osaczenia aktorki, mówiącej po latach otwarcie, że twórca dopuścił się na niej molestowania. Podobnie jak filmowa Marnie, Tippi Hedren również zmagała się z agresją i dominacją reżysera, który w pewnym momencie popadł w istną obsesję na jej punkcie. "Marnie" była drugim po "Ptakach" (1963) i zarazem ostatnim efektem ich głośnej współpracy.
"Marnie" - komercyjna klęska i uznanie po latach
W roku premiery film zebrał mieszane oceny krytyków. Niektórzy wprost ogłaszali upadek mistrza suspensu, zarzucając produkcji przestarzałość tematu i schematyczność. Znaleźli się jednak też obrońcy dzieła, podkreślający jego rozbudowane tło psychologiczne, dobre aktorstwo czy doskonałe studium ludzkiej seksualności oraz traumy.
Wśród wad produkcji wymieniano m.in. nienaturalne plenery (rzucające się w oczy zwłaszcza w sekwencji jazdy konnej), powielenie dawnych motywów z twórczości Hitcha i techniczne niedociągnięcia. Do dziś można się spotkać z niepochlebną opinią o sztuczności obrazu "Marnie", zbyt wielkiej nawet jak na lata 60. ubiegłego wieku. Zarzut ten został jednak wielokrotnie odparty przez nadanie owej estetyce symbolicznego wymiaru. Wielu krytyków jest zdania, że efekt sztuczności był zamierzony, aby dokładniej uwydatnić zaburzoną percepcję głównej bohaterki i świat pozorów, w jakim funkcjonuje. Robin Wood wskazywał na inspirację niemieckim ekspresjonizmem, który to kształtował wrażliwość Alfreda Hitchcocka na początku reżyserskiej kariery na Starym Kontynencie.
Negatywne przyjęcie "Marnie" otwiera moment kryzysu w późnej twórczości Hitchcocka. Mistrz suspensu już nigdy nie powrócił do kina psychologicznego, realizując w końcowym etapie kariery filmy szpiegowskie "Rozdarta kurtyna" i "Topaz" (również źle przyjęte przez publiczność i krytykę) oraz udany dreszczowiec "Szał". Jego ostatnim filmem była komedia kryminalna "Intryga rodzinna". Przedstawiciel francuskiej Nowej Fali, Francois Truffaut, stwierdził, że po niepowodzeniu "Marnie" Hitchcock nigdy nie był już taki sam, a "porażka kosztowała go wielką dozę pewności siebie".